6 maj 2015

MISSION STATEMENT

Witajcie!

Ja jestem Spell. A to moja wypożyczalnia komiksowych opinii. Bo po to są właśnie recenzje, prawda? To cudze opinie na dany temat do wynajęcia, dopóki nie wyrobimy sobie własnych. Albo nawet jeśli nie chcemy/nie mamy czasu na empiryczne doznania, to przynajmniej pomaga nam się
to zorientować w danym obszarze wiedzy.

Na przykład – ja rzadko kiedy mam czas grać w gry video. Ale lubię patrzeć przez cudze okno na tamte podwórko, żeby wiedzieć, w co się dzisiaj bawią dzieci. Więc jestem jak choinka obwieszona bombkami cudzych opinii. Ale przynajmniej wiem co, gdzie, jak i czy dziesięć na dziesięć.

I dlatego stworzyłem tego bloga. Bo oglądam trailery filmów. Słucham podcastów o grach. A choć medium komiksu jest najbliższe mojemu serduszku – to orientuję się w nim pi-drzwi jak turysta z mapą wyprodukowaną w ZSSR. Widzę oszałamiający kalejdoskop tytułów nowych komiksów wydawanych w Polsce. W programie każdego festiwalu komiksowego widzę tłustą listę zagranicznych gości. I mam poczucie, jakby ktoś pokazał mi samochód i kazał powiedzieć, co o nim wiem.


Jest czerwony, ok? CZERWONY. To wszystko, co wiem o samochodach, dobra?! Odwal się pan.

Więc w ramach sadzenia nowych grządek w moim ogródku komiksowej erudycji, postanowiłem, że będę czytać przynajmniej dwa komiksy tygodniowo. I będę pisał o nich tutaj moje krótkie opinie.

Czemu?

Po pierwsze, żeby nieść słowo boga komiksu w najciemniejsze zaułki. Może tak jak ja, nie czytacie wielu komiksów, bo was nie stać, czy coś. Ale chcielibyście się orientować co i jak. Albo zwyczajnie nie wiecie, po który tytuł sięgnąć.

Po drugie, jeśli wiem, że mam przelać swoją opinię do internetu, to podchodzę do komiksu inaczej. Bardziej skrupulatnie. Możnaby powiedzieć – z monoklem na oku. Ergo, sam wyciągam więcej z lektury, tym samym grindując expa w klasie kapłana boga komiksu.

Po trzecie, moja pamięć jest jeszcze bardziej dziurawa od moich skarpet. Wszystko, co przyswajam, ulatuje jak para z czajnika albo zlepia się w jedną całość, jak jakaś ohydna gruda wszystkich kolorów plasteliny. Jeśli napiszę kilka słów o moich wrażeniach z lektury, to mi się całe wspomnienie bardziej utrwali.

Jak widzicie, wszyscy wygrywają. Komiksy wygrywają. Wy wygrywacie. Ja wygrywam. Jak w wyścigu, w którym wszyscy są ciasno do siebie przywiązani, żeby przebiec równocześnie przez metę. Totalnie jak w prawdziwym życiu.

Dalej.

Dlaczego opinie będą krótkie?

Bo internet rozmiękczył mi mózg. Żyjemy w szybkich czasach. Nie umiem po prostu słuchać muzyki. Muszę do tego rysować, czatować z kimś na facebooku i planować obiad na jutro. Nie chce mi się czytać rozwlekłych, nudnych tekstów, wnikliwie analizujących dzieło. Chcę coś krótkiego i z jajem. Chcę po prostu wiedzieć, czy warto po coś sięgnąć i dostać elevator pitch, dlaczego.

I tak też pi-drzwi mam zamiar pisać.

Komiksy w sumie kupuję tylko dwa razy w roku (na festiwalach komiksowych), dlatego większość tu zopiniowanych rzeczy jest wypożyczana przeze mnie w Mediatece, która mieści się na drugim piętrze gelerii handlowej Manhattan w Gdańsku, Wrzeszczu. Jeśli mieszkacie w Trójmieście, to gorąco polecam - mają całe półki dobrego towaru.

I na koniec - mój system oceniania. Bardzo prosty. Człowiek ze ślimakiem w miejscu mózgu zrozumie.

 


Komiks z tego czy innego powodu wywarł na mnie duże wrażenie. Polecam dopisać go na szczyt listy "do przeczytania".




Podobał mi się. Polecam.




 

Ilość wad przewyższa ilość zalet. Nie umrzecie, jak przeczytacie. Ale po co tracić czas na słabe komiksy, skoro na świecie jest tyle dobrych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz