7 maj 2015

Karuzela Głupców


"Karuzela Głupców"

Scenariusz i rysunki - Jason Lutes
Polski Wydawca - Timof i cisi wspólnicy

Ruszając z Wypożyczalnią chciałem natknąć się na takie właśnie komiksy. Autor nic mi nie mówi. Okładkę widzę pierwszy raz w życiu. A tytułu nigdy nie słyszałem. Niezasłużenie, bo komiks jest bardzo dobry.

"Karuzela Głupców" to dokładne przeciwieństwo "Egipskich Księżniczek". Księżniczki to tylko drewniane marionetki w rękach fabuły. W "Karuzeli Głupców" postacie założyły własny gang i wymuszają haracz od fabuły, po czym podpalają jej dom.

To zakręcenie cylindrem w przedostatnim kadrze mówi więcej o tym staruszku, niż 120 stron "Egipskich Księżniczek" o jakiejkolwiek postaci.

Niewiele tu się dzieje. Wydarzenia rozgrywają się w niewielkiej skali i są bardzo osobiste. Iluzjonista-pijak odnawia kontakt ze swym starym mistrzem, który uciekł z domu starców. Spotykają bezdomnego kanciarza i jego córeczkę. Gdzieś tam w tle przewija się była dziewczyna iluzjonisty. Wszyscy mają swoje problemy. Niektóre zostają do końca komiksu rozwiązane. Ale co najlepsze - niektóre nie. Bardzo lubię historie, które zostawiają część wątków otwartych.

Ale jak wspominałem, właśnie postacie mają tu największą siłę. Każda wypowiedziana linijka tekstu, każde nieme spojrzenie aż ocieka charakterem, jak pieczona świnia tłuszczem.

Sama historia nie jest jakoś niesamowicie wstrząsająca i prawdopodobnie właśnie przez to za miesiąc kompletnie zapomnę o tym komiksie. Ale jeśli chcecie wiedzieć, jak dobrze pisać postacie - "Karuzela głupców" jest tego wyśmienitym przykładem.

A właśnie - kreska. Jest. Istnieje. Nie przeszkadza. Momentami nawet pieczołowicie odwzorowuje najmniejsze detale. Ale generalnie - po prostu umiejętnie wykonuje swoje zadanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz